Tak się jakoś składa, że zawsze mam w spiżarce składniki tego burrito, a branie kanapek do pracy szybko mi się nudzi. Są to moje ulubione smaki. No, może tortille z dyskontu spożywczego do najsmaczniejszych nie należą, a tuńczyk z puchy jest suchawy, ale wszak mówimy tu o "convinient food", czyli w wolnym tłumaczeniu "dogodnym jedzeniu". Zresztą, kremowe avocado, chrupki ogórek, sok z limonki, aromatyczna kolendra i ostry sos uzupełniają niedobory wspomnianych składników.
Takie buriciaki zrobisz sobie w pięć minut przed wyjściem do pracy, z dużo mniejszym ryzykiem obcięcia sobie palca o piątej rano niż przy robieniu kanapek.
Oczywiście, że zdarzyło mi się robić domowe tortille nadziane domowym mięskiem, ale tak jakby zrobienie ich przed pracą graniczy z niemożliwością. Nie popapadajmy więc w spożywczy ekstremizm- wgryzienie się na przerwie w pracy w takie burrito to przyjemność.
Składniki na 4 burritos:
- 4 placki "tortilla" (możecie użyć najlepszych jakie da się znaleźć)
- dojrzałe awokado haas
- 1 puszka tuńczyka w sosie własnym, odsączona
- sok z jednej limonki
- sos sriracha
- 1 mały ogórek
- garść liści kolendry
- sól morska w płatkach
Awokado kroimy na pół, obkręcamy, wbijamy nóż w pestkę, wyjmujemy, kroimy w skórce na plasterki, wyjmujemy miąższ łyżką. Kładziemy tuńczyka, polewamy sokiem z limonki, posypujemy solą morską, polewamy srirachą. Dajemy na to wszystko ogórka i kolendrę i zawijamy w piękne buritko (jak na instrucji na opakowaniu. Burrito pakujemy ciasno w folię i przechowujemy w lodówce do czasu spożycia.
Smacznego ;)
Smacznego ;)
Dobrze czasami zjeść coś innego niż kanapki :)
OdpowiedzUsuń