Kocham pizzę i mogę jeść ją na śniadanie, obiad, kolację, lunch, brunch, podwieczorek i brać złożoną na pół do pracy. Oczywiście ja piekę najlepszą pizzę i od bardzo dawna robię ją "na oko", ot, skromność. Oczywiście, że podam przepis. Po upieczeniu pizzy chyba kilkaset razy po prostu nie chce mi się już brudzić szklanek, zdejmować pająków z wagi kuchennej, czy przejmować się czymś poza topingami do mojego placka.
Z tym zagniataniem i niezagniataniem to jest tak:
Czasem zagniatam, jak mi się chce, wtedy ciasto da się łatwo rozciągnąć lub rozwałkować, nie lepi się, w środku są mniejsze "bąble" powietrza, jest gotowe szybciej, do dwóch godzin. Przepis na takie ciasto opublikowałam tu.
Przeważnie mi się jednak nie chce, wtedy robię ciasto tak jak w tym przepisie. Wystarczy wymieszać łyżką i zostawić na conajmniej 8 godzin. Takie ciasto jest rzadkie i ofiary poniesiemy przy formowaniu placka. Ciasto jest cholernie rzadkie i lepi się do wszystkiego.
Jednak: Ciasto "bez zagniatania" jest lepsze. Jest bardziej wilgotne w środku i ma większe "dziury" i bąble, no i można zrobić wieczorem, żeby mieć rano. Kiedy śpimy drożdże odwalają całą robotę.
Dziś na pizzy: domowy sos pomidorowy, szpinak baby, orzechy włoskie, szczypta chilli w płatkach, kilka oliwek, jajko o płynnym żółtku i pstrąg łososiowy, bo koniec miesiąca i na łososia już nie starczyło. Och, och, och. Mam to w środku, w brzuchu i jest mi dobrze.
Składniki na 2 pizze:
Ciasto
- 250 gramów mąki pszennej
- 175 gramów (mililitrów) wody w temperaturze pokojowej (około, proporcje nie są tu bardzo istotne, na prawdę)
- 1/4 łyżeczki drożdży "instant"
- pół łyżeczki soli
Składniki ciasta wymieszaj do połączenia drewnianą łyżką. Przykryj folią spożywczą i pozostaw na 8-12 godzin w temperaturze pokojowej. Po wyrośnięciu ciasta będzie dużo więcej i będzie dużo rzadsze, niż się tego spodziewasz.
Wyrośnięte ciasto można trzymać przez dwa dni w lodówce lub nawet zamrozić. Ciasto przed pieczeniem musi mieć temperaturę pokojową.
Wyrośnięte ciasto można trzymać przez dwa dni w lodówce lub nawet zamrozić. Ciasto przed pieczeniem musi mieć temperaturę pokojową.
Sos pomidorowy, składniki na około szklankę
- 4-6 pomidorów
- cebula, obrana, przekrojona na pół
- chlust oliwy
- szczypta soli
- szczypta świeżo zmielonego czarnego pieprzu
Pomidory obierz ze skóry: natnij każdego na krzyż, zanurz na chwilę we wrzątku a potem umieść w lodowato zimej wodzie. Skórka łatwo odejdzie.
Pomidory pokrój zgrubsza, wrzuć do garnka, chluśnij oliwą, sypnij pieprzem i solą, ciśnij w to cebulą i gotuj na małym ogniu 40-60 minut, lub do momentu, w którym uznasz, że gotowe. Połówki cebuli wyrzuć.
Sos można wekować (sory, że tak po sezonie), przechowywać w lodówce do 3 dni, lub zamrozić :)
Moje dodatki
- powyższy sos, zużyłam cały
- dwie garści szpinaku baby, jedna do upieczenia na pizzy, druga do położenia po upieczeniu, świetna będzie też cięta rukola (szit z paczki se daruj)
- odrobina płatków chilli (możecie użyć ulubionych przypraw oczywista)
- garść orzechów włoskich
- kilka zielonych oliwek
- dwa małe wiejskie jaja lub po jednym dużym na osobę (nie cierpię na wybiegową martwicę mózgu ale w przypadku płynnego żółtka polecam jaja od wolnej kury-jest ogromna różnica w smaku i konsystencji)
- mała paczka "pstrąga łososiowego", nienajgorszy się okazał ale wolę łososia
- sól morska w płatkach, oliwa, czarny pieprz i co ci przyjdzie do głowy
- nie ma sera? Nie ma sera. Nie pasuje!
- do śniadaniowej pizzy pasuje również dojrzałe awokado, sałatka z pomidorów (tych dwóch nie pieczemy), boczek, zapomniana kiełbasa z dna lodówki, szalotka, papryczki jalapenos, dymka, nawet jajecznica (tego też nie piecz)! Pobaw się, zrób przegląd lodówki, o to tu chodzi.
Montaż naszego arcydzieła
Rozgrzej piekarnik na full, a w nim dużą grubą blachę, żeliwną patelnię, kamień, cokolwiek co akumuluje ciepło i znosi temperatury powyżej tropikalnych. Miej pod ręką wszystkie składniki: wyrośnięte ciasto, sos, umyty szpinak, przyprawy, orzechy, oliwki, jaja wbite do miseczek i co tam jeszcze dajesz.
Ostrożnie, zdala od kotów i dzieci wyjmij nagrzaną powierzchnię z pieca. Teraz ciach, szybciutko, zanim ostygnie: Chlupnij trochę oliwy (chyba, że używasz kamienia- to nie), sypnij trochę soli, wysmaruj łapy oliwą (ja dodatkowo smaruję silikonową łopatkę i sobie nią pomagam, żeby było bardziej bhp). Weź ciasto i możliwie szybko i ostrożnie rozprowadź je na gorącej powierzchni, tylko nie za cienko, wysmaruj sosem, połóż dodatki oprócz jaj, które dodasz później.
Nie podam czasu pieczenia. Zajrzyj do pizzy po 8 minutach- jeśli ciasto nie wygląda na surowe i zaczyna się rumienić to delikatnie wylej jaja i piecz, aż białko się zetnie a ciasto przyrumieni na dobre.
Wyjmij upieczoną pizzę, wciąż odganiaj dzieci i koty. Daj plackowi odpocząć 3 minuty. Wyłóż dzieło na talerz, umieść na nim łososia czy tam pstrąga szpinaczek lub rukolę, jajeczko posyp solą i pieprzem. Spożywaj w zachwycie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz